Gdzie na wakacjach mieszkać z dziećmi

Wakacje na Teneryfie były naszym pierwszym wyjazdem zagranicznym z dwójką dzieci. Myślę, że to przedewszystkim wiek dzieciaków, formy spędzania czasu oraz oczywiście fundusze decydują o tym, jakiego typu zakwaterowanie wybierzemy. My zdecydowaliśmy się na prywatny apartament i ta opcja była dla nas zdecydowanie najlepsza.

Przede wszystkim nie lubimy być uwiązani. A szczególnie z dwójką dzieci, które zawsze w najbardziej odpowiednim, ale tylko dla nich czasie, zawołają kupkę, siku, jeść, spać. Opcja all iclusive jest baaardzo wygodna, ale tylko wtedy, kiedy planujemy leżeć plackiem przy hotelowym basenie. Ponieważ wynajęliśmy samochód na cały pobyt na Teneryfie, byliśmy przygotowani na dłuższe wyjazdy, które zresztą w praktyce przeciągnęły nam się do późnych godzin wieczornych. Przy takim wyjazdowym wypoczynku nie ma szans na powroty do hotelu na konkretne godziny posiłków.

Kolejna sprawa, to posiłki Joachima. Ponieważ rozszerzamy Jego dietę metodą BLW, zależało mi, żeby na tydzień wakacji miał okazję zjeść z nami przynajmniej śniadanie oraz kolację. Kto zna BLW, ten wie, że po posiłku miejsce gdzie siedzi dziecko, nie przypomina tego z przed posiłku – delikatnie rzecz ujmując. Nie chcieliśmy fundować sobie chlewika w restauracji pełnej ludzi, dlatego wybraliśmy opcję apartamentu z kuchnią oraz tarasem, na którym pałaszowaliśmy posiłki. W zaciszu swoich czterech kątów mogłam po pierwsze posprzątać bałagan, a po drugie – nie robiliśmy sensacji na skalę światową, że tak małe dziecko je samo i to w dodatku „niepapki”.

Nasz wybór padł na Sunset View Club By Diamond Resorts. Głównie z powodu super oferty cenowej, ponieważ udało nam się zapłacić za nasz pobyt jedynie 35% ceny podstawowej, jednak była to idealna miejscówka. Spokojna okolica, bardzo blisko do sklepu spożywczego, w którym mogliśmy się zaopatrzyć w składniki na śniadania i kolacje. Apartament był całkiem spory i bardzo dobrze wyposażony. A cały ośrodek, no cóż… mnie oczarował swoją architekturą :D Skusiliśmy się nawet na mini sesję zdjęciową w jego zakamarkach.